W niedzielę minęły prawie dwa tygodnie od narodzin Martynki więc postanowiliśmy, że wybierzemy się na krótki spacer. To nowe doświadczenie dla nas wszystkich. Dla Martynki z oczywistych względów (pierwszy raz w życiu na spacerze). Dla nas ze względów organizacyjnych bo pierwszy raz w życiu wyruszyliśmy całą rodziną - na dwa wózki.
Poranek był słoneczny i mroźny więc odczekaliśmy kilka godzin, ubraliśmy dzieci i wyruszyliśmy. Ola była zadowolona (głównie dlatego, że została przekupiona balonikiem kupionym po drodze) ale trudno powiedzieć czy Martynka miała takie same odczucia. Spała przez cały czas a spacer wydłużył się z planowanych 15 minut do prawie 1,5 godziny… Pewnie się podobało